Sezon podróży uważam za otwarty. Otworzyłam go wyjazdem do Portugalii. Przygotowywałam się do niego starannie, bo miałam w pamięci poprzedni pobyt w Lizbonie, który zepsuły mi niewygodnie buty. Tym razem nie zamierzałam dać się pokonać. Drogę do zwycięstwa stanowiły starannie wybrane przeze mnie skórzane sandały na koturnie. Odpowiednia wysokość wygodnej podeszwy gwarantowała bezpieczeństwo mojemu zdewastowanemu ciągłym noszeniem szpilek kręgosłupowi. Miękkie skórzane paski idealnie przytrzymywały stopę. No i ich niezaprzeczalna klasyczna uroda. Te buty powinny znaleźć się w szafie każdej podróżniczki.
Znajdziecie je tutaj.