Mieliście kiedyś tak, że kupiliście buty i chcieliście w nich chodzić bez przerwy? Powiem Wam, że ja znam to uczucie. Tym bardziej w ostatnim czasie, kiedy znalazłam świetne, zimowe botki. Długo zastanawiałam się, czy w ogóle będą do czegoś pasować. Kojarzą mi się z wycieczką w góry i … to chyba kocham w nich najbardziej. Przedstawiam Wam dziś piękny model karmelowych, sznurowanych botków.
CIEPEŁKO TO PODSTAWA
Jako totalny zmarzluch wiem co mówię. Po prostu zimą muszę mieć ciepło, niezależnie od tego jaka jest temperatura. Wybrałam więc te botki nie tylko przez to, że mi się podobały, ale też dlatego, że wydają się ciepłe. I takie też są. Gruba podeszwa sprawia, że nie czujemy zimna od dołu. Ciepła wyściółka sprawia, że nie są nam potrzebne wełniane skarpety. Do tego świetna sprawa – nie ma zamka, a więc nie trzeba się martwić o to, że się zepsuje. Sznurowanie za to jest samą przyjemnością!
NIE JADĘ W GÓRY
W najbliższym czasie w góry mi nie po drodze. Myślicie więc, że nie będę miała do czego założyć tych butów? Oczywiście, że będę miała, czego dowodem jest dzisiejsza stylizacja! To zwykły spacer po mieście, ale w tych butach nie straszne mi minusowe temperatury! Jestem ciekawa czy i Wam przypadną do gustu. Dla mnie wyglądają szałowo!